SÓL…. drobny, biały proszek, który lubimy dodawać do potraw. Kiedyś tak cenna, że używana jako waluta. Dzisiaj sól kuchenna, oczyszczona i rafinowana, jest dostępna w każdym sklepie spożywczym, a kosztuje grosze.

Czy jest dla nas niebezpieczna? Czy to prawda, że spożywamy jej zbyt wiele, a zbyt duże spożycie może być przyczyną wielu chorób? Jaką sól wybrać, jak szukać zamienników? Przejrzyjmy sól na wylot 🙂

Prawda jest taka, że bez soli nie byłoby życia. Sól zawiera w sobie sód, który reguluje ilość płynów w organizmie i bierze udział w przesyłaniu impulsów nerwowych. Dzięki soli dochodzi do sprawnej wymiany międzykomórkowej, ponieważ łączy się ona z płynami ustrojowymi. Bez soli nic w organizmie nie może działać poprawnie. Jej długotrwały brak może powodować poważne zaburzenia w funkcjonowaniu organizmu. Sól dostarcza organizmowi niezbędnych minerałów /jest ich w soli około 90/ oraz bierze udział w procesie trawienia węglowodanów, a tym samym pomaga zachować szczupłą sylwetkę 🙂

Ale prawda jest też taka, że spożywamy tej soli zbyt dużo….

Dzienna zalecana dawka soli to 5 g, czyli płaska łyżeczka. Różne badania w tym temacie wskazują, że spożywamy jej nawet 3–5 razy więcej!!! A Polacy w tej dziedzinie wiodą niestety prym.

S1S2S1

 Polacy kochają sól

Oprócz wcześniej opisanych wartości prozdrowotnych soli, sól spożywana w nadmiarze ma bardzo negatywne skutki dla naszego zdrowia. Zatrzymuje wodę w organizmie, przez to tętnice stają się napęczniałe i zaczyna rosnąć ciśnienie. Jest więc bardzo niezdrowa dla nadciśnieniowców. Oczywistym jest zatem, że zmniejszenie codziennej porcji sodu redukuje ciśnienie tętnicze, a tym samym ryzyko zachorowania na choroby sercowo – naczyniowe oraz zmniejsza ryzyko zgonu spowodowane tymi chorobami. Nadmiar soli bardzo obciąża nerki, a nerki wydalając sód z organizmu wydalają również wapń, jakże nam niezbędny.

Wielu naukowców twierdzi również, że nadmierne spożywanie soli ma wpływ na powstawanie nowotworów żołądka, cukrzycy typu II, otyłości, powoduje udary mózgu i zwiększa drażliwość systemu nerwowego.

No dobra! Koniec tych zdrowotnych dyrdymałów  🙂 Nie „przesalajmy” z tym. Wiemy, że nadmiar soli szkodzi. Jak unikać zatem jej nadmiaru?

Czytamy etykiety!!! Tak, czytamy etykiety na produktach. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że duże ilości soli i to niestety złej jakości soli dodawane są do serów, wędlin, chleba… Sól występuje także w tych produktach, które kompletnie nie są słone. Płatki śniadaniowe, lody, gotowe dania takie jak zupki, czy różne jak ja to nazywam „ciućpajse warzywno – mięsno – ryżowo – makaronowe w plastikowych pudełkach”. Tak przyzwyczailiśmy się do smaku soli w produktach, że wszystko co jej nie zawiera wydaje nam się bez smaku.

Same to znamy… mamy już taką naszą chlebową tradycję  🙂 Co jakiś czas któraś z nas zapomina posolić chleb… Do chleba, o którym już kiedyś pisałyśmy, dodaje się pół łyżki soli. Jak się jej nie doda to ten chleb jest dla nas niejadalny 🙂

Poza tym powinniśmy zerwać naszą przyjaźń z solniczką. Oczywiście nie tak definitywnie, ale może warto także polubić ziołowe przyprawy. Są bardzo zdrowe i sprawią, że nasze potrawy nabiorą oryginalnego i wyjątkowego smaku. Oregano, bazylia, pietruszka, tymianek, szczypiorek, majeranek, kozieradka – to tylko niektóre z tych, które warto przetestować 🙂

A jaką sól wybrać?

W większości sklepów możemy kupić sól kuchenną tzw. „wzbogaconą” dla przykładu fluorem i jodem, ale najkorzystniej jest spożywać sole jak najmniej przetworzone. Ktoś kiedyś wymyślił, że można rafinować sól czyli wyrzucić wszystkie składniki mineralne, a pozostawić tylko chlor i sód. Otrzymany w wyniku rafinacji śnieżnobiały proszek działa jednak niekorzystnie na nasz organizm. A w naturalnych solach są takie proporcje składników, jakie właśnie potrzebuje nasz organizm.

SÓL MORSKA

zd1zd2

S43S44

Produkowana w specjalnych salinach, pod wpływem działania słońca i wiatru odparowuje, a pozostają kryształki bogate w jod, ze stosunkowo niewielką ilością sodu. Kryształki tej soli są nieco większe niż zwykłej soli kuchennej, czasami lekko szarawe. Sól morska jest wilgotna. Wadą tej soli jest to, że może pochodzić z wód, które są mocno zanieczyszczone. Niestety większość soli morskiej dostępnej w sklepach również jest rafinowana. Jej zdecydowaną zaletą jest fakt, że zawiera jod – niezbędny dla organizmu.

S5

 

SÓŁ HIMALAJSKA

Ostatnio bardzo modna. Jest ona wydobywana na terenie dzisiejszego Pakistanu w miejscu, gdzie miliony lat temu znajdował się słony ocean. Energia słoneczna wysuszyła część wody i powstały złoża soli. Sól ta – jest niezwykle czysta, bo z czasów gdy zanieczyszczenia przemysłowe nie istniały, nieoczyszczana, bogata w minerały. Oprócz chlorków i magnezu zawiera ona siarczany i żelazo. Spożywanie tej soli pomaga nawodnić organizm, uregulować poziom cukru we krwi, a nawet spowolnić efekty starzenia się organizmu. Sól ta jest nierafinowana, ma różowo perłowy kolor. Wydaje się, że jedynym jej minusem jest brak jodu, poza tym sól ta jest najzdrowsza dla naszych organizmów.

I my takiej właśnie soli używamy, na przemian z solą morską 🙂 Sól himalajską można kupić w sklepach ekologicznych, internetowych, coraz częściej również pojawia się już w wielu innych, większych sklepach. Jest droższa od zwykłej soli, ale spokojnie kg soli himalajskiej można już kupić za około 6 zł.

S6

SÓL KAMIENNA

Również ceniona, wydobywana ze złóż podziemnych tradycyjną metodą. Nieprzetworzona. Zazwyczaj nie wybielana i nie suszona przy użyciu chemikaliów. Zawiera również mnóstwo cennych minerałów. Sól kamienna jest dobrą, tanią alternatywą dla soli kuchennej. Jest naturalna, ale minerały soli kuchennej wchłaniają się w organizmie dużo gorzej niż różowej soli himalajskiej.

SÓL KUCHENNA

To najgorsza z alternatyw. Aby sól nie wchłaniała wilgoci i tym samym, aby była dłużej dostępna dla konsumenta, producenci dodają zazwyczaj do końcowego produktu substancje chemiczne takie jak środki suszące czy wybielacze. Po takim przetworzeniu, sól zamiast dostarczać niezbędnych minerałów i służyć naszemu zdrowiu nieustannie zaburza podstawowe procesy chemiczne i metaboliczne w ciele. Zatrzymuje wodę, co prowadzi między innymi do kłopotów z nerkami i ciśnieniem krwi.

Jeszcze kilka ciekawostek na temat soli

  • z soli nie powinny rezygnować osoby z niskim ciśnieniem,
  • podczas biegunek lub wymiotów warto czasem zastosować roztwór wodny soli, który choć trochę zatrzyma wodę w organizmie /1-2 łyżeczki soli morskiej lub różowej na szklankę wody przegotowanej/
  • podczas dużej utraty płynów, na przykład po treningu, kiedy koniecznie trzeba uzupełnić wypocone minerały w organizmie sama woda wystarczy. Tutaj z pomocą przychodzi właśnie sól. Dla mnie najlepszym izotonikiem jest woda z cytryną, miodem i szczyptą soli himalajskiej. Doskonale gasi pragnienie i uzupełnia utracone minerały.

S7